Na krawędzi tego, co widzialne i tego, co niewidzialne, co empiryczne i pozadoświadczalne, Bóg ustanowił limes wiary. Człowiek duchowy musi dostrzec to, czego nie dostrzega wzrok człowieka ograniczonego przyziemnością, pseudointelektualnymi dociekaniami i tezami o materialnym charakterze świata. To właśnie między innymi po to Bóg-Człowiek wkroczył tak radykalnie w historię ludzkości, aby ukazać, że jest
„obrazem Boga niewidzialnego
– Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze”.
Człowiek jako istota cielesno – duchowa w sposób szczególny odkrywać powinien w sobie pierwiastek Bożego tchnienia życia – życia z Ducha Świętego. Rzeczywistość Bożego działania w naszym życiu napawa nadzieją, że nic nie zależy od ślepego przypadku. Tylko człowiek wiary może dostrzec, że jako Boże stworzenie łączy w sobie „to, co na ziemi i to, co w niebiosach”. Wiara w Chrystusa jako Syna Bożego, współistotnego Ojcu otwiera nam drogę oświecenia w Duchu Świętym i prowadzi do dostrzegania mocy Bożej w każdym elemencie naszego codziennego życia. Wówczas wszelkie nasze czynności nabierają wymiaru duchowego: czas nabiera nadprzyrodzonego wymiaru – ograniczoność otwiera się na nieograniczoność, nasza modlitwa, praca, codzienność życia w rodzinach i wspólnocie Kościoła staje się zaczątkiem niebiańskiej rzeczywistości. Klemens Aleksandryjski pisze: „(…) Wierzący coraz ściślej przylega do Boga, zarazem staje się wzniosły i radosny we wszystkim; wzniosły – poprzez stałe odnoszenie się do tego, co Boskie, radosny zaś przez uświadamianie sobie dóbr ludzkich, jakie nam darował Bóg (…)” (Kobierce VII 35, 1-7;36,4).
Krew Chrystusa odkupiła nas, a Święty Duch prowadzi nas ku głębszemu poznaniu istoty Boga samego, który jest miłośnikiem człowieka. Tą prawdą ożywieni dostrzegajmy oczyma naszej wiary obecność Mesjasza w każdym momencie naszego życia.
Dodaj komentarz