Jesteś Żydem
Nie masz czerpaka.
Studnia jest głęboka.
Co jeszcze powiesz Samarytanko Jezusowi, by Go zniechęcić do rozmowy z Tobą? Że jest sobota? Że upał dziś nieznośny? Że znów na rynku warzywa podrożały?
Gdy boimy się usłyszeć z ust rozmówcy prawdę o sobie, naszym życiu, grzechu, konieczności terapii czy wizyty u lekarza chowamy się, jak bokser, za podwójną gardą rozmów o wszystkim. Stajemy się wtedy ekspertami od pogody, od promocji w sklepie, od sportu, od polityki, od moralności biskupa i sąsiadów, od klimatu, od samochodów. Mówimy, wymyślamy, słowa się sączą i kropla po kropli topią naszego rozmówcę, tak by nie miał szansy coś ważnego nam powiedzieć. A nawet gdy coś już zdoła powiedzieć, (najczęściej prawdę, gorzką prawdę o nas), to skupimy się nie na tym, CO nam powiedział tylko JAK powiedział: na braku przecinka, na podniesionym głosie, na gestykulacji rąk, niewłaściwie dobranych słowach. Nie liczy się prawda, tylko to że została podana brudnym czerpakiem. Wszystko w strachu przed prawdą o nas.
“Studnia jest głęboka, a ty nie masz czerpaka.” (J 4, 11) Samarytanka myśli, że jej przeszłość jest zbyt ciemna (i głęboka), by Jezus zdołał czerpakiem miłości zapuścić łaskę Bożą na dno studni jej sumienia. A wystarczyło usłyszeć “Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj.” (J 4, 16), by ciemość się rozproszyła w świetle prawdy. “Nie masz męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten którego masz teraz, nie jest twoim mężem.” (J 4, 18) jest jak lampa halogenowa rozbłyskująca w studni. Całe szczęście, że Samarytanka już nie zgasiła tej lampy, ani nie przygasiła tego, który jest Światłością.
Przyjęła prawdę.
Przejęła się prawdą.
Przyjęła prawdę wiary.
Przemieniła się.
Zaprzyjaźniła się z tym, który jest Prawdą.
A wydawało się to niemożliwym, gdy około południa przyszła z dzbanem do studni. Przyszła po wodę, a dostała Wodę Życia.
Dodaj komentarz