Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj (Mt 5, 21-24).
Ewangelia odsłania zakamarki ludzkiej duszy. Dotyka pokładów moralności, lub jej degradującego człowieczeństwo braku. Człowiek jest zagadką- może wznosić się ku wyżynom dobra, szybując na skrzydłach miłości, lub paradoksalnie- kwestionować cały twórczy depozyt dobra, który nosi w sobie, podejmując choćby jeden nierozważny krok w stronę zła. Schelling podejmując problem ludzkiej wolności pisał: „W człowieku mieści się cała moc zasady ciemności i w nim także zarazem cała siła światła. W nim znajduje się najgłębsza przepaść i najwyższe niebo, czyli obydwa ośrodki”. Czy mamy tutaj jakiś dychotomiczny obraz człowieka rozpostartego pomiędzy dobrem i złem ? Czy może raczej nieuniknioną konieczność wyboru, pomiędzy sprawiedliwością a jej brakiem, afirmacją życia, a unicestwianiem- prowadzącym do postrzegania rzeczywistości w kategorii śmierci i paraliżującej pustki. Wolność może być demoniczna. Ci, wszyscy, którzy pragną iść drogą nieograniczonej wolności, odkryli, że ich życie przekracza miarę ludzi śmiertelnych: stali się jakby „demonami”. Tacy ludzie są jakby „opętani” i kończą tragicznie. Dostojewski wyrazi to w mocnych słowach: „Tu diabeł z Bogiem się zmaga, a polem bitwy jest serce człowiecze”. Mamy tu do czynienia z tragizmem ludzkiej wolności. Nie można odrzucić wolności, pozbawić siebie wyboru, czy odpowiedzialności za swoje decyzje. W tej przestrzeni wolności, człowiek zostaje wezwany w swoim wnętrzu do urzeczywistniania dobra i nieustannego przebaczenia. Pozornie te dwa wymiary ludzkiego stawania się, sprawiają wrażenie ogromnego trudu- „przebaczenie jest najtrudniejszą miłością” (A. Schweitzer), ale w konsekwencji stanowią o maksymalizmie ludzkiej zdolności do przekraczania siebie i próbie naśladowania Chrystusa. „Czystość serca to miłość do wszystkich słabych, którzy upadają”- nauczał św. Izaak z Niniwy. Wolność w której dokonują się czyny miłości jest wolnością chrystologiczną. To przekraczanie człowieczeństwa i identyfikowanie się z Chrystusem, pomimo ciągłych braków i zarysowań duszy, świadczy o solidarnej współodpowiedzialności. W tym wyraża się współczucie i miłosierdzie. Przesłanie dla nas, wyrażone w prostej formule. Kiedy przyjdzie do ciebie brat- pomóż mu. Przyjmij z miłości do Chrystusa !
Dodaj komentarz